ZCDN

Nauczyciele mają tak dużo wolnego… (Odcinek XIX)

blog na zmiane w.2 2480 x 520 px 1000x210 1

Tytuł tego wpisu to dość częsty slogan, odnoszący się do zawodu nauczyciela. Dotyczy nie tylko 18-godzinnego tygodnia pracy, ale także „długich” ferii i wakacji. Jak to jest z tym „wolnym”?

To nie będzie wpis o mitach związanych z czasem pracy nauczycieli. Nie będziemy tu po raz kolejny tłumaczyć, że oprócz tak zwanego stania przy tablicy większość nauczycieli ma wiele obowiązków związanych z przygotowaniem zajęć, z dokonaniem diagnozy, oceny, a także wypełnieniem dokumentacji. Nie zatrzymamy się tu także przy ocenie sensowności tej ostatniej czynności (nie jako całości, ale poszczególnych druków i tabelek, przy wypełnianiu których niejeden się zastanawiał, czy udowodnienie, że jest się sympatycznym zwierzęciem o dwóch garbach nie przyniosłoby większych korzyści). Nie poruszymy kwestii, ile tak naprawdę nauczyciel ma wolnego w porównaniu z uczniem (wolny czas ucznia nie jest tożsamy z tym, który ma nauczyciel). „Eksperci do spraw pracy nauczycieli nigdy nie pracujący w szkole” zapewne rzadko zaglądają na stronę ZCDN-u, więc tego tekstu i tak nie przeczytają. A prawdziwych ekspertów przekonywać tu nie trzeba. Sapienti sat.

Jeśli ktoś doświadczył pracy i w szkole, i poza nią – ma całkiem dobre porównanie. Rzecz jasna w każdym miejscu pracy można trafić na mobbującego szefa, wredne koleżanki lub kolegów, męczących klientów, na różne trudne doświadczenia, które nie powinny mieć miejsca. Wszędzie można przejść zarówno fazę zaangażowania, jak i wypalenia. Tam samo w szkole i przedszkolu, tu jednak jeszcze mamy jeden istotny dodatek – młodych ludzi. Ludzi, którzy z reguły mają inny poziom kompetencji, bo nie posiadają jeszcze doświadczenia życiowego. Siłą rzeczy komunikacja z nimi wygląda inaczej niż ze statystycznym dorosłym, są to bpwiem osoby:

  • których organizm zmienia się zaskakująco – również dla nich – szybko, a to ma wpływ na nastrój, zachowanie, wybory;
  • które bardzo często nie mają wpływu na swoje emocje, bo dopiero się tego uczą (nieprzypadkowo nie ponoszą takiej odpowiedzialności karnej za swoje działania);
  • z wieloma różnymi potrzebami, pomysłami, niekiedy wypowiadanymi i/lub realizowanymi naraz przez kilkanaście albo i kilkadziesiąt osób;
  • co więcej, są to osoby, które za kilka, kilkanaście lat będą realnie współtworzyć nasze społeczeństwo, a kształt tego zaangażowania w dużej mierze zależy od miejsca, w którym spędzają bardzo dużą część swojego aktualnego życia.

Przy takiej skali odpowiedzialności naprawdę nie warto skupiać się na wymiarze etatu i liczbie dni wolnych w roku.

Zatrzymajmy się natomiast przy obciążeniu polegającym na tym, że mamy bardzo realny wpływ na przyszłość tych młodych ludzi. I tę jednostkową, związaną z życiem konkretnego ucznia, i tę globalną. „Nauczyciel dotyka przyszłości”. To zarówno duża odpowiedzialność, jak i przywilej. Choć w szkolnej codzienności rzadko to sobie uświadamiamy, ma to jednak duży wpływ na poziom naszego zaangażowania i idącego za nim zmęczenia psychicznego. Obciążeniem są także nasi podopieczni, którzy w swej masie cały czas – mówiąc brutalnie – czegoś od nas chcą. Praca w szkole to konieczność bycia w stanie permanentnej choćby minimalnej uważności. Od niej zależy nie tylko poziom naszej pracy, ale także bezpieczeństwo i zdrowie oddanych nam pod opiekę młodych ludzi. Do tego dochodzą takie czynniki, jak różnorodne oczekiwania wobec naszej pracy (jak na przykład oceny czy wyniki egzaminów, które tylko w części przecież zależą od naszego zaangażowania) oraz niemal ciągłe przebywanie w hałasie, o różnym poziomie decybeli – zależnym od rodzaju szkoły.

Wielu nauczycieli zwierza się, że ich pierwsze dni urlopu polegają na przyzwyczajeniu się do innych warunków wokół, do wyciszenia, uspokojenia itp. Taka reakcja organizmu pojawia się w sytuacji, gdy dłuższy czas żyjemy w napięciu, stresie, niepokoju. Wpływ takiego stanu na życie i zdrowie przez dłuższy okres jest już całkiem dobrze przebadany i wyniki są z reguły alarmujące. Zawody, w których pracuje się z ludźmi, są jednymi z bardziej obciążających psychicznie, a nie od dziś wiadomo, że ten rodzaj wyczerpania jest znacznie trudniej uregulować niż wysiłek fizyczny.

Niebawem w naszym województwie rozpoczną się ferie zimowe. To dobry czas, by zadbać o siebie, by zrobić choć jedną z tych rzeczy, o których myślimy, ale ciągle nie mamy na nie czasu. Zadbanie o siebie to niekoniecznie oddanie się słodkiemu nieróbstwu. Choć i to bywa potrzebne i warto odczarować to sformułowanie z jego – mimo wszystko – negatywnego aspektu. Zadbanie o siebie to także danie sobie szansy na rozwój – bez pośpiechu, nie w późnych godzinach popołudniowych czy weekendy. To przeczytanie mądrej książki, która nie będzie podręcznikiem do naszego przedmiotu. To obejrzenie filmu, który wzbudzi w nas emocje i refleksję. To także zainteresowanie się i wzięcie udziału w warsztatach – choćby tych, które organizuje ZCDN pod hasłem „Komunikacja na miarę…”. Wśród oferty feryjnej jest dużo propozycji łączących przyjemne z pożytecznym. Wszelkie informacje dostępne są na stronie Centrum.

Kochane Nauczycielki i Nauczyciele – dbajcie o siebie!

Podobne wpisy:
Akcja Żonkile. Blog na Zmianę (odcinek XXIII)

19 kwietnia obchodzimy 82 rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Jest to dobra okazja nie tylko do wspomnienia wydarzenia historycznego, ale także do głębszej refleksji nad relacjami międzyludzkimi, podejmowanymi wyborami, rolą pamięci. Organizatorem akcji społeczno-edukacyjnej, do której corocznie zapraszane są szkoły, biblioteki i ośrodki kultury, jest Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. W tym roku tematem obchodów są różne przejawy odwagi.

Nordic walking – sport na całe życie

Serdecznie zapraszamy wszystkich zainteresowanych nauczycieli do udziału w warsztatach stacjonarnych „Nordic walking – sport na całe życie”, które odbędą się 28 kwietnia, w godzinach 16.00–18.15, w IV Liceum Ogólnokształcącym im. B. Prusa w Szczecinie.

Spotkania z Książką Biograficzną – „Nie koniec, nie początek. Powojenne wybory polskich Żydów”

13 maja ZCDN gościć będzie Annę Bikont – jedną z najbardziej uznanych polskich dziennikarek, reporterek i pisarek, laureatkę wielu prestiżowych nagród, by wymienić Europejską Nagrodę Książkową, Wielką Nagrodę Fundacji Kultury, Nagrodę im. Ryszarda Kapuścińskiego, Nagrodę Historyczną „Polityki”. Jej najnowsza książka „Nie koniec, nie początek. Powojenne wybory polskich Żydów” będzie pretekstem do rozmowy na temat losu ocalałych polskich Żydów i Żydówek w tużpowojennych latach. Wszyscy oni – osamotnieni, otoczeni wrogością, targani wyrzutami sumienia, że to właśnie im udało się przetrwać – podjąć musieli decyzję: co dalej?