ZCDN

Powrót (Odcinek X)

Okres wakacyjny dobiegł końca. Chyba każdy koniec czegoś, co było miłe, przyjemne, nie niosło ze sobą ciężaru codziennych obowiązków, z wyjątkiem ciężaru plecaków i walizek na wakacyjne wyprawy, łączy się z jakimś smutkiem, nostalgią, czasem złością, bo chcielibyśmy zaznać więcej tej przyjemności. To zupełnie naturalne emocje. Pytanie brzmi, co z nimi – jako mądrzy dorośli – zrobimy. Skupianie się na nich, negatywne „nakręcanie” nie jest pożądane. Zbudowanie pozytywnego nastawienia jest zdecydowanie zdrowsze.

Porad, jak to zrobić, jest mnóstwo – mniej lub bardziej twórczych czy skutecznych. Ten tekst ma na celu zachęcić do ułatwienia sobie pracy poprzez rozpoczęcie szkolnych działań od czegoś niekoniecznie typowego, na przykład od integracji lub reintegracji w zespole klasowym. Wiadomo, trzeba tyle rzeczy zrobić – opowiedzieć o wymaganiach edukacyjnych, wytłumaczyć, jak będziemy młodych ludzi oceniać, wypełnić dokumenty itd. Kto by w takich okolicznościach myślał o integracji? Po co nam ona? Właśnie dopiero gdy to sobie uzmysłowimy: czemu służy integracja, zaczniemy o nią dbać – i to nie tylko na godzinach wychowawczych, ale nawet na lekcjach przedmiotowych.

Prof. Jacek Pyżalski, znany pedagog, zajmujący się m.in. kwestią przemocy i cyberprzemocy w polskich szkołach, twierdzi, że budowanie relacji w grupie jest podstawową profilaktyką w tych kwestiach. W sytuacji, gdy znamy  drugą osobę choć odrobinę, raz lub dwa z nią rozmawialiśmy, pracowaliśmy w parze lub grupie – o wiele trudniej jest nam zastosować wobec niej przemoc (w tym tzw. przemoc relacyjną, polegającą na wykluczeniu jakiejś osoby, od której z reguły wszystko się zaczyna). Co więcej, gdy kogoś znamy, jesteśmy bardziej skłonni do tego, by takiej osobie pomóc. Prof. Pyżalski ma w tej kwestii ogromne doświadczenie, zarówno jako teoretyk, jak i praktyk. Ma też wypracowane metody i propozycje. Często niezwykle proste, a jednocześnie dające niewyobrażalnie dużo.

Jedną z nich jest organizacja pracy w mniejszych grupach. Co ważne, powinny być one dobierane losowo – a metod jest multum i warto poświęcić im chwilę, również na to, by je zmieniać. Według Pyżalskiego, jeśli metoda podziału na grupy jest atrakcyjna i angażująca, uczniowie mniej zwracają uwagę na to, z kim są w grupie (ewentualne pretensje pojawiają się przy samym podziale), a co za tym idzie – mniej protestują. Ważne też, by nie były to decyzje nauczyciela – przeciw losowemu wyborowi ciężej się zbuntować niż przeciw osobie. Im więcej pracy w takich zmiennych zespołach, tym większa szansa na poznanie się i integrację. Prof. Pyżalski poleca też metodę związaną z przesiadaniem się uczniów. Uważa, że jeden semestr i 3–4 lekcje przedmiotowe wystarczą, by większość uczniów siedziała w tym czasie z każdym. Co to daje? Takie towarzyszenie sobie w szkolnej codzienności (wspólne rozwiązywanie zadań, pożyczenie ołówka, czy po prostu wzajemna obserwacja) to także budowanie więzi, nawet jeśli będzie mała (Pyżalski porównuje je do sznurków o różnej grubości) to zaistnieje. Za nią pójdzie większa gotowość do pomocy i mniejsza chęć zastosowania jakiejkolwiek formy przemocy. Takie pomysły szczególnie skuteczne mogą być w grupie, która dopiero się poznaje. Natomiast niebezpieczna by była w klasie, w której był już konflikt lub przemoc – wówczas można zrobić więcej złego niż dobrego.

Pomysłów na integrację i reintegrację można znaleźć bardzo wiele. Jak widać po propozycjach prof. Pyżalskiego, nie muszą zaburzać merytorycznego rytmu pracy na lekcjach przedmiotowych. Praca w grupach czy parach jest jak najbardziej do wykorzystania przy różnych okazjach – wykonywaniu zadań, ćwiczeń, dyskusji w małych zespołach, pracach projektowych, grywalizacji itd. Istotna jest tu refleksja nie tylko w odniesieniu do treści zadań, ale również formy dzielenia na grupy. Prawdopodobnie zajmie nam to więcej czasu niż przy metodach podawczych, jednak zysk może być nieporównywalny. Od  nauki tolerancji i zrozumienia dla drugiego człowieka, poprzez rozwijanie kompetencji społecznych, po zwiększanie własnego poczucia wartości ucznia (w małej grupie jest większa szansa by „zaistnieć”). Również dla nas, nauczycieli, jest to korzyść, bo o wiele łatwiej i przyjemniej jest pracować w zespole zintegrowanym, chcącym ze sobą współpracować, w którym konflikty zdarzają się rzadko.

Zachęcamy do zapoznania się z nową ofertą szkoleniową ZCDN – znajdą tu Państwo wiele podpowiedzi i inspiracji dydaktycznych i wychowawczych.

ZF

Podobne wpisy:
Spotkania z Książką Biograficzną – „Nie koniec, nie początek. Powojenne wybory polskich Żydów”

13 maja ZCDN gościć będzie Annę Bikont – jedną z najbardziej uznanych polskich dziennikarek, reporterek i pisarek, laureatkę wielu prestiżowych nagród, by wymienić Europejską Nagrodę Książkową, Wielką Nagrodę Fundacji Kultury, Nagrodę im. Ryszarda Kapuścińskiego, Nagrodę Historyczną „Polityki”. Jej najnowsza książka „Nie koniec, nie początek. Powojenne wybory polskich Żydów” będzie pretekstem do rozmowy na temat losu ocalałych polskich Żydów i Żydówek w tużpowojennych latach. Wszyscy oni – osamotnieni, otoczeni wrogością, targani wyrzutami sumienia, że to właśnie im udało się przetrwać – podjąć musieli decyzję: co dalej?

„Biblioteka. Lubię tu być” – Tydzień Bibliotek

„Biblioteka. Lubię tu być” – hasło tegorocznej edycji Tygodnia Bibliotek świetnie pasuje do ostatnich zmian aranżacji w Bibliotece Pedagogicznej im. Heleny Radlińskiej. Kojąca biel, łagodne łuki, kącik dla dzieci, zieleń na patio – lubimy tu być!

Objąć słowami nauczycielskie doświadczenia – cykl spotkań

Serdecznie zapraszamy do udziału w kolejnym spotkaniu cyklu „Objąć słowami nauczycielskie doświadczenia”, prowadzonym przez prof. Marię Czerepaniak-Walczak, skierowanym do nauczycieli wszystkich etapów edukacyjnych. Najbliższe seminarium odbędzie się 22 maja (czwartek), w godzinach 15.00–16.30, w siedzibie ZCDN-u.