ZCDN

Powrót

Okres wakacyjny dobiegł końca. Chyba każdy koniec czegoś, co było miłe, przyjemne, nie niosło ze sobą ciężaru codziennych obowiązków, z wyjątkiem ciężaru plecaków i walizek na wakacyjne wyprawy, łączy się z jakimś smutkiem, nostalgią, czasem złością, bo chcielibyśmy zaznać więcej tej przyjemności. To zupełnie naturalne emocje. Pytanie brzmi, co z nimi – jako mądrzy dorośli – zrobimy. Skupianie się na nich, negatywne „nakręcanie” nie jest pożądane. Zbudowanie pozytywnego nastawienia jest zdecydowanie zdrowsze.

Porad, jak to zrobić, jest mnóstwo – mniej lub bardziej twórczych czy skutecznych. Ten tekst ma na celu zachęcić do ułatwienia sobie pracy poprzez rozpoczęcie szkolnych działań od czegoś niekoniecznie typowego, na przykład od integracji lub reintegracji w zespole klasowym. Wiadomo, trzeba tyle rzeczy zrobić – opowiedzieć o wymaganiach edukacyjnych, wytłumaczyć, jak będziemy młodych ludzi oceniać, wypełnić dokumenty itd. Kto by w takich okolicznościach myślał o integracji? Po co nam ona? Właśnie dopiero gdy to sobie uzmysłowimy: czemu służy integracja, zaczniemy o nią dbać – i to nie tylko na godzinach wychowawczych, ale nawet na lekcjach przedmiotowych.

Prof. Jacek Pyżalski, znany pedagog, zajmujący się m.in. kwestią przemocy i cyberprzemocy w polskich szkołach, twierdzi, że budowanie relacji w grupie jest podstawową profilaktyką w tych kwestiach. W sytuacji, gdy znamy  drugą osobę choć odrobinę, raz lub dwa z nią rozmawialiśmy, pracowaliśmy w parze lub grupie – o wiele trudniej jest nam zastosować wobec niej przemoc (w tym tzw. przemoc relacyjną, polegającą na wykluczeniu jakiejś osoby, od której z reguły wszystko się zaczyna). Co więcej, gdy kogoś znamy, jesteśmy bardziej skłonni do tego, by takiej osobie pomóc. Prof. Pyżalski ma w tej kwestii ogromne doświadczenie, zarówno jako teoretyk, jak i praktyk. Ma też wypracowane metody i propozycje. Często niezwykle proste, a jednocześnie dające niewyobrażalnie dużo.

Jedną z nich jest organizacja pracy w mniejszych grupach. Co ważne, powinny być one dobierane losowo – a metod jest multum i warto poświęcić im chwilę, również na to, by je zmieniać. Według Pyżalskiego, jeśli metoda podziału na grupy jest atrakcyjna i angażująca, uczniowie mniej zwracają uwagę na to, z kim są w grupie (ewentualne pretensje pojawiają się przy samym podziale), a co za tym idzie – mniej protestują. Ważne też, by nie były to decyzje nauczyciela – przeciw losowemu wyborowi ciężej się zbuntować niż przeciw osobie. Im więcej pracy w takich zmiennych zespołach, tym większa szansa na poznanie się i integrację. Prof. Pyżalski poleca też metodę związaną z przesiadaniem się uczniów. Uważa, że jeden semestr i 3–4 lekcje przedmiotowe wystarczą, by większość uczniów siedziała w tym czasie z każdym. Co to daje? Takie towarzyszenie sobie w szkolnej codzienności (wspólne rozwiązywanie zadań, pożyczenie ołówka, czy po prostu wzajemna obserwacja) to także budowanie więzi, nawet jeśli będzie mała (Pyżalski porównuje je do sznurków o różnej grubości) to zaistnieje. Za nią pójdzie większa gotowość do pomocy i mniejsza chęć zastosowania jakiejkolwiek formy przemocy. Takie pomysły szczególnie skuteczne mogą być w grupie, która dopiero się poznaje. Natomiast niebezpieczna by była w klasie, w której był już konflikt lub przemoc – wówczas można zrobić więcej złego niż dobrego.

Pomysłów na integrację i reintegrację można znaleźć bardzo wiele. Jak widać po propozycjach prof. Pyżalskiego, nie muszą zaburzać merytorycznego rytmu pracy na lekcjach przedmiotowych. Praca w grupach czy parach jest jak najbardziej do wykorzystania przy różnych okazjach – wykonywaniu zadań, ćwiczeń, dyskusji w małych zespołach, pracach projektowych, grywalizacji itd. Istotna jest tu refleksja nie tylko w odniesieniu do treści zadań, ale również formy dzielenia na grupy. Prawdopodobnie zajmie nam to więcej czasu niż przy metodach podawczych, jednak zysk może być nieporównywalny. Od  nauki tolerancji i zrozumienia dla drugiego człowieka, poprzez rozwijanie kompetencji społecznych, po zwiększanie własnego poczucia wartości ucznia (w małej grupie jest większa szansa by „zaistnieć”). Również dla nas, nauczycieli, jest to korzyść, bo o wiele łatwiej i przyjemniej jest pracować w zespole zintegrowanym, chcącym ze sobą współpracować, w którym konflikty zdarzają się rzadko.

Zachęcamy do zapoznania się z nową ofertą szkoleniową ZCDN – znajdą tu Państwo wiele podpowiedzi i inspiracji dydaktycznych i wychowawczych.

ZF

Podobne wpisy:
Książka dobra na wszystko! Spotkanie autorskie

Czy młodzież chętnie się włącza w działania społeczne? Jak angażować młodych do pracy na rzecz innych? Czy partycypacja jest wdrażana w szkole? Na te i inne pytania odpowie dr Małgorzata Mikut z Instytutu Pedagogiki Uniwersytetu Szczecińskiego – autorka książki „(Za)angażowanie młodzieży. Ku pedagogice i edukacji zaangażowanej społecznie” – podczas spotkania, które odbędzie się 21 listopada, w godzinach 16.00–17.30, w Bibliotece Pedagogicznej im. Heleny Radlińskiej.

Międzynarodowy Dzień Praw Dziecka. Blog na Zmianę (Odcinek XVI)

Są przyrodzone, powszechne, niezbywalne i niepodzielne. 20 listopada 1989 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło Konwencję o Prawach Dziecka. Warto poszerzać wiedzę na ich temat.

„Historia na czasie”. Sieć współpracy i samokształcenia dla nauczycieli historii

Serdecznie zapraszamy do udziału w spotkaniu inaugurującym prace sieci współpracy i samokształcenia dla nauczycieli historii „Historia na czasie”, które odbędzie się 21 listopada w formule online, w godzinach 16.30–17.30.