
Lubimy narzekać na młodzież. W zasadzie świat dorosłych robi to od początku historii ludzkości. Aktualnie głównym tematem narzekania jest fakt, że „ta młodzież to tylko w telefonach siedzi”.
Rzecz jasna nie należy tu negować problemu. Dzieci i młodzież korzystają z internetu, grają w gry i spędzają czas w mediach społecznościowych i na platformach streamingowych – to fakt. O tym, że robią to często i długo, informują nas kolejne raporty i badania (pisaliśmy o tym w XXII odcinku Blogu na Zmianę). Jest to rzeczywisty problem, z którym mierzą się i będą się mierzyć rodzice i nauczyciele. Dobrze, by mieli wsparcie o wiele szerszej społeczności. Ale zanim do tego przejdziemy, warto się także przyjrzeć, jak to wygląda u dorosłych.
Na pewnej konferencji organizowanej przez ZCDN prelegentka opowiadała o uzależnieniach młodych ludzi od telefonów i korzystania z internetu. Jeden z poruszanych wątków zobrazowała takim przykładem: matka lub ojciec ciągnący swoje dziecko na spacer czy wycieczkę, powtarzający znane zdanie „nie siedź ciągle w tym telefonie”, jednocześnie trzymają w ręku swój smartfon i scrollują najnowsze informacje. To pewna hiperbolizacja, uproszczona generalizacja, ale jak w każdym takim przykładzie można sobie pomyśleć: „coś w tym jest”…
Instytut Cyfrowego Obywatelstwa, współtworzący raport o obecności dzieci w internecie omawiany w przedostatnim odcinku, opublikował na początku kwietnia 2025 roku wyniki jeszcze innego badania. Raport z drugiego Ogólnopolskiego Badania Higieny Cyfrowej Dorosłych pokazuje, że zbyt mało „dojrzałych” osób podejmuje działania w zakresie bezpiecznego i zdrowego korzystania z narzędzi cyfrowych. O samym pojęciu higieny cyfrowej słyszało tylko 48,1 % badanych, z czego zaledwie 9,8% umie to pojęcie wyjaśnić. Reszta – choć słyszała – albo nie zna znaczenia (ponad połowa), albo nie umie go wyjaśnić. Na szczęście przy dokonywanych czynnościach i podejmowanych wyborach okazuje się, że mimo braku znajomości terminu, część badanych stosuje zasady higieny cyfrowej. Nadal jednak są to liczby zbyt niskie, by patrzeć na problem optymistycznie. Szczególnie z perspektywy zadania dorosłych wobec młodzieży, jakim jest na przykład modelowanie pożądanych zachowań poprzez własną postawę.
Autorzy badania higienę cyfrową zdefiniowali w czterech obszarach: stawianie granic i kontrola używania urządzeń ekranowych, bezpieczne używanie internetu i urządzeń ekranowych, tworzenie i odbieranie treści w internecie oraz inne zalecane zachowania prozdrowotne związane z używaniem urządzeń ekranowych i internetu. Cieszy fakt, że respondenci badania raczej bezpiecznie zachowują się w przestrzeni publicznej, to znaczy przestrzegają „zakazu korzystania z telefonu w sposób ograniczający możliwość obserwacji sytuacji na jezdni” podczas przechodzenia przez nią (ponad 63% „zawsze lub prawie zawsze”) oraz „zakazu korzystania z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku” w trakcie kierowania pojazdem (ponad 58% „zawsze lub prawie zawsze”).
Jednym z ważnych punktów badania była kwestia czasu spędzonego przed ekranem. Ponad połowa respondentów badania przyznała, że używa go dużo i bardzo dużo. Czas krótki zadeklarowało 10% uczestników. Pozostała część nie potrafiła tego określić. W pytaniu nie podano, co twórcy badania określają jako czas długi lub krótki. Chodziło o to, by badani sami to oszacowali. Co ciekawe: niecałe 40% uważa, że nadużywa telefonu; 37,6% jest przeciwnego zdania; reszta nie potrafi tego określić. Pokazuje to, że mimo iż badany we własnej ocenie spędza przed telefonem dużo czasu, nie uważa tego za coś negatywnego. Widać to także przy kolejnych pytaniach. Dotyczyły one między innymi kontroli nad spędzanym przed ekranem czasem. Choć duża część deklarowała, że sprawdza ten czas, to jednak nie wprowadza limitów. A jeśli nawet, to bardzo niewielka grupa rzeczywiście ich przestrzega. To bardzo ważne kwestie z perspektywy wpływu, jaki dorośli poprzez swoje zachowanie mogą mieć na dzieci i młodzież. Czas spędzany przed ekranem może się różni, ale postawy i mechanizmy związane z kontrolą nad tym są bardzo podobne. Jeżeli dorośli – z o wiele dojrzalszą korą przedczołową, odpowiedzialną między innymi za racjonalne i krytyczne myślenie – mają problem z wyciąganiem konsekwencji wobec samych siebie, czy nie powinni wykazać się większą cierpliwością wobec młodszych?
Warto się przyjrzeć także wynikom raportu dotyczącym bezpiecznego zachowania w sieci. Wysokie wyniki miały odpowiedzi na pytanie związane z tworzeniem wpisów na media społecznościowe. Ponad połowa użytkowników „zawsze lub prawie zawsze” stara się je tak formułować, by nikogo nie urazić. Jednocześnie bardzo rzadko, widząc hejt wobec innych, zgłaszamy naruszenie administratorowi. Dość dobrze – patrząc również pod kątem modelowania postaw młodszych użytkowników – dbamy o nasze zdrowie w kontekście korzystania z ekranów. Średnio ¼ użytkowników „zawsze lub prawie zawsze” i „często” dba o ustawienie ekranów, o nieużywanie ich przed snem, o unikanie ich podczas posiłków (szczególnie słodkich i słonych), o robienie przerw (zmiana postawy, ruch, przerwy w korzystaniu ze słuchawek itp.). Natomiast bardzo rzadko telefony są czyszczone i dezynfekowane.
Na higienę cyfrową składa się wiele istotnych aspektów korzystania z narzędzi ekranowych – bezpieczeństwo, samokontrola, dbałość o zamieszczane treści, a także zdrowie – fizyczne i psychiczne. Niepokoi fakt, że co prawda prawie 40% badanych „zdecydowanie” lub „raczej tak” odczuwa potrzebę poprawy swoich nawyków związanych z higieną cyfrową, to ¼ w ogóle takiej potrzeby nie widzi. A przecież nie chodzi tu jedynie o nasze własne zdrowie i bezpieczeństwo. Cały świat dorosłych, nie tylko rodzice i nauczyciele, powinien mieć świadomość, że nasze zachowanie ma bardzo duży wpływ na młodsze pokolenie. Również to, które dzieci i młodzież obserwują – nie tylko w szkole, ale w ogóle w przestrzeni publicznej. Nasza dbałość o poprawne nawyki i zachowania może mieć bardzo duże znaczenie dla naszej i ich przyszłości.
Warto tu jeszcze poruszyć wątek związany ze znanymi określeniami „cyfrowi tubylcy” i „cyfrowi imigranci”. Obecne pokolenia dzieci i młodzieży to „cyfrowi tubylcy”, dla których nie istnieje świat bez internetu i smartfona czy tabletu, będących zawsze pod ręką. Natomiast dla większości dorosłych taki świat to tylko część naszego życia. Bardzo często dobrze sobie w nim radzimy, ale też cały czas musimy uczyć się czegoś nowego. W historii ludzkości to pewien fenomen. Przez całe stulecia edukacja polegała na przekazaniu kluczowych dla przeżycia informacji przez starszych – młodszym. To była cała wiedza o otaczającym świecie. Dziś ta wiedza jest nieskończona, każdy kolejny dzień może przynieść coś nowego. Uczymy się razem z młodszym pokoleniem, a czasem także od niego. Może to rodzić frustrację i lęk, dlatego warto zapobiec temu, włączając uważność i otwartość na nowe, w połączeniu z krytycznym myśleniem.
Na zakończenie, w kontekście omawianego raportu i ogólnie pojętego bezpieczeństwa w sieci, zwrócę uwagę na działania, które mogą ochronić najmłodszych, przy jednoczesnym kształtowaniu ich postaw. Fundacja Plan Daltoński od 1 czerwca rusza z kampanią społeczną „Nie lajkuj ich życia. Chroń je”. Jest to akcja skierowana przede wszystkim do rodziców umieszczających zdjęcia swoich dzieci w mediach społecznościowych. Kampania będzie miała za zadanie pokazać, jak działają algorytmy oraz sztuczna inteligencja w kontekście odczytywania fotografii. Jest to także sygnał do przypomnienia o prawach dziecka – do prywatności i decydowania o sobie (również na temat tego, co chcemy o sobie powiedzieć w sieci). Warto tę kampanię i całą ideę przybliżać rodzicom naszych uczniów w ramach tak zwanej pedagogizacji rodziców.
Raport dotyczący higieny cyfrowej dorosłych jest do pobrania na stronie Instytutu Cyfrowego Obywatelstwa.
ZF