Hasłem tegorocznego Międzynarodowego Miesiąca Bibliotek Szkolnych są „Baśnie i legendy z całego świata”. Pod hasłem tym znajdziemy wiele atrakcyjnych lektur komiksowych – rzeczywiście z całego globu. Dzisiaj jednak skupimy się na naszym rodzimym podwórku i zaprezentujemy trzy komiksy zainspirowane mitologią słowiańską, z której wyrastają polskie baśnie.
Karol Kalinowski, Kościsko, Kultura Gniewu 2016
Leszy spał 109 lat i 2 dni. Jak się obudził, jego rodzime Kościsko zamiast lasem porosło… blokami. W tym samym czasie w Kościsku pracy szuka Karol – i otrzymuje ją. W lokalnej bibliotece. Jego syn Max zawiązuje nowe znajomości i tak zaczyna się ta historia, w której mityczne stwory przeplatają się z całkiem realistycznym światem małego miasteczka.
Ten rodzaj fantastyki, tzw. urban fantasy, to chwyt popularny w komiksach i literaturze – wystarczy sięgnąć po serię przygód o Harrym Potterze. Chwyt jest też sprawdzony wśród młodszych czytelników, dlatego z pewnością przyda się do popularyzacji rodzimej słowiańskiej mitologii. Komiks może być punktem wyjścia nie tylko do dyskusji o tym, co to za stwory te wszystkie kikimory, licha, chochliki, biesy, skrzaty, boginki, wąpierze, latawce i inne leśne ludki, ale i rozmów na trudne tematy – o samotnym rodzicielstwie, chorobie, relacjach rodzinnych, zagadnieniach związanych z ekologią.
Komiks do wykorzystania w klasach IV–VI szkoły podstawowej, chociaż zabawa gwarantowana jest także dla starszych odbiorców – jak przy wszystkich dobrych komiksach.
Komiks dostępny jest w bibliotece pedagogicznej.
Unka Odya, Brom (2019) i Brom 2 (2021), Wydawnictwo 23
Kolejna propozycja komiksowa w postaci urban fantasy to seria „Brom”, z której dotychczas ukazały się 2 tomy z 5 planowanych. O ile pierwszą część można omawiać z uczniami wyższych klas szkoły podstawowej, o tyle część druga skierowana jest raczej do odbiorcy starszego, a więc do uczniów szkół ponadpodstawowych.
Brom jest wiedźminem. Ale nie takim jak Geralt z Rivii, a męskim odpowiednikiem wiedźmy. Ma to we krwi – wiedźmami są zarówno jego mama, jak i babka. Fach ten zazwyczaj kojarzy się z kobietami, ale dar rodzinny nie wybrzydza i kiedy matce Broma urodził się syn, obdarzył chłopca nadnaturalnymi umiejętnościami. Nie spodziewajcie się jednak magicznych kul ognia i fajerwerków. Brom po prostu ma umiejętność wyczuwania istot nieludzkich.
Dzięki temu poznajemy strzygi, strzygonie, wilkołaki i konie wodne, które żyją w naszym świecie, niektóre doskonale się asymilując, inne – przysparzając kłopotów śmiertelnikom. Tom drugi odwiedzają ponadto legendarni mieszkańcy Bałtyku – wodnice i Biskup Morski. Bo i jest Brom bardzo wyraźnie osadzony w miejscu akcji, która skupia się w północnej części naszego kraju. Osadzony jest też mocno we współczesnych realiach – Brom najpierw uczy się, potem studiuje, poznaje pierwsze miłości, doznaje pierwszych rozczarowań, zaczyna palić papierosy. Duży nacisk kładziony jest też na relacje koleżeńskie, rodzinne, miłosne. Komiks ma mocno rozwiniętą warstwę obyczajową i to jest chyba jego dużą siłą i może stanowić ciekawe doświadczenie dla młodego człowieka, który odnajdzie na kartach przygód naszego bohatera także swoje rozterki.
Dużą zaletą jest stylistyka, w której Brom jest rysowany. Klasyczny układ, czarno-białe, cieniowane tylko kadry – przywodzą jednak na myśl skojarzenie ze stylistyką mangową, bardzo lubianą przez młodych odbiorców i mogącą dodatkowo zachęcić do lektury.
Kamila Król, Rusałka. Część 1, Cardiff 2021
Ten króciutki komiks można bez problemu przeczytać wspólnie podczas lekcji. Wydany na Kickstarterze, w formule crowdfundingowej (czyli bazującej na zbieraniu wpłat jakby „z góry”, dzięki czemu możliwe jest wydanie publikacji w formie papierowej; formuła ta jest bardzo popularna wśród niezależnych twórców komiksowych), szturmem wkroczył na polski rynek komiksowy i bez problemu uzyskał wsparcie finansowe umożliwiające wydruk.
Nie jest do długa opowieść, raczej nowelka komiksowa, chociaż podtytuł zapowiada powstanie kolejnych części. Kolorystyka utrzymana w zieleniach od razu pokazuje, z którą z rusałek będziemy mieć do czynienia. Komiks przestawia historię panny wodnej opowiedzianej z jej punktu widzenia. Niedopowiedziany moment przemiany w istotę mityczną oraz jej doświadczenie ze zwodzeniem mężczyzn – chociaż z jej punktu widzenia nie do końca tak to wygląda. To nie ona jest częścią niszczycielskiej siły, ale sama tej sile bezwolnie podlega.
Ta ciekawa koncepcja pokazania „ludzkiej twarzy” nieludzi nie jest niczym nowym w kulturze, ale ostatnio stosowana jest coraz częściej. W tym komiksie z wyjątkowym powodzeniem i wzbudzeniem apetytu na jeszcze, na więcej przygód tytułowej Rusałki i ukazanie więcej kulisów świata przedstawionego.
Historia nie jest trudna w odbiorze, ale ze względu na rodzaj stosowanej kreski (nie jest to klasyczny rysunek, wymaga pewnego obycia ze sztukami wizualnymi) oraz pojawiającą się momentami nagość – uzasadnioną i nie do przesady – komiks lepiej wykorzystać w działaniach edukacyjnych w szkołach ponadpodstawowych.